Jakie produkty szkodzą w przyjmowaniu leków?

Jakie produkty szkodzą w przyjmowaniu leków?

18 listopada 2017 2 przez EMCARE.PL

Chociaż pozornie to, co jemy, nie powinno wpływać na nas, może pływać na przyjmowane przez nas leki. Niektóre z nich będą gorzej się wchłaniać lub w ogóle się nie wchłoną, inne z kolei mogą nawet tworzyć z niektórymi produktami spożywczymi niebezpieczne związki, szkodzące zdrowiu. W naszej codziennej diecie nie brakuje tłuszczy, węglowodanów czy błonnika, a ich spożywanie może znacząco wpływać na działanie leków. Warto więc odpowiednio wcześnie wiedzieć, jakie mogą być konsekwencje.

Błonnik – dobry na odchudzanie, ale niedobry w połączeniu z lekami?

Jednym z ważniejszych składników pokarmowych, regulujących miedzy innymi kwestie związane z otyłością, miażdżycą, czy cukrzycą, może jednak wchodzić w niekorzystne interakcje z innymi lekami. Nie należy spożywać zbyt dużej jego ilości w przypadku przyjmowania lekarstw antydepresyjnych, ponieważ błonnik powoduje zdecydowane obniżenie wchłaniania się do organizmu leków tego typu, tym samym pogłębiając jedynie stany depresyjne, które są już same w sobie niebezpieczne.

Nie zawsze dobre tłuszcze?

Wśród podstaw naszego żywienia znajdują się również tłuszcze, niezbędne do prawidłowej produkcji enzymów oraz hormonów, są też niezbędnym elementem naszego metabolizmu, dzięki nim odbywa się w organizmie transportowanie witamin. Trzeba jednak uważać na nie, jeśli przyjmujesz leki na leczenie duszności, zawierające teofilinę. Ich połączenie na przykład z tłustym mięsem może spowodować bóle głowy, bezsenność, zaburzenie bicia serca.

Branża medyczna w Polsce

Problemy z brakami kadrowymi wśród specjalistów i personelu pomocniczego przekładają się na niską dostępność usług medycznych. Jest to jeden z najgorzej ocenianych aspektów funkcjonowania służby zdrowia. Według badań CBOS aż 82% Polaków uważa, że ciężko jest umówić się na wizytę u specjalisty, a 71% negatywnie ocenia dostępność personelu w szpitalach.

Problem ten pogłębia biurokratyzacja placówek medycznych. Według raportu NIK lekarze poświęcają 33% swojego czasu na wypełnianie dokumentacji medycznej i inne czynności administracyjne podczas wizyty stacjonarnej i aż 43% podczas teleporady.

Pierwszym krokiem w zwiększaniu dostępności personelu medycznego powinno być zatem efektywne wykorzystanie czasu już zatrudnionych specjalistów. Można to zrobić np. przez:

  • stosowanie podejścia digital first wobec pacjentów, zgodnie z którym pierwszy wywiad medyczny przeprowadza się zdalnie, by ocenić konieczność skierowania na wizytę osobistą,
  • integracje systemów informatycznych (np. z narzędziami do obsługi diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej), 
  • automatyzację przepływu informacji pomiędzy poszczególnymi placówkami, co usprawni podejmowanie decyzji o leczeniu,
  • cyfryzację procesów administracyjnych (prowadzenie rejestrów elektronicznej dokumentacji medycznej),
  • wdrożenie systemów do automatyzacji rejestracji wizyt, które m.in. przypominają pacjentom o terminie konsultacji i zmniejszają liczbę „okienek” w grafikach lekarzy.

Każda automatyzacja, która pozwala odciążyć personel medyczny od żmudnych i powtarzalnych zadań, przekłada się na większą dostępność usług, wyższy poziom satysfakcji pacjentów i lepsze doświadczenia samych medyków. Ten ostatni aspekt jest szczególnie istotny w kontekście zmniejszania braków kadrowych i zachęcania wykwalifikowanych specjalistów do pracy w polskich firmach. 

Dzięki pandemii koronawirusa branża medyczna ogromnie zyskała na znaczeniu. Można powiedzieć, że sektor ten świetnie wykorzystał szansę, która się przed nim w tej niezwykle trudnej sytuacji pojawiła. To jednak nie koniec. Dziś przed branżą medyczną roztaczają się obecnie fantastyczne perspektywy. Sektor ten jest obecnie w fazie poważnych przemian, w coraz większym stopniu pojawiają się w jego ramach innowacje produktowe czy nowe technologie, co oczywiście jest bardzo korzystne dla inwestorów.

Wiele rozwiązań, które w czasie pandemii COVID-19 weszły na stałe do głównego nurtu w świecie medycyny, takich jak choćby teleporady, będą cały czas się rozwijać i zyskiwać na znaczeniu. Firmy dostarczające na rynek takie innowacyjne rozwiązania dla branży ochrony zdrowia mają zatem szansę na wysoki i stabilny wzrost w przyszłości.

Co więcej, nie wolno zapominać, że medycyna jest branżą, której potrzebuje każdy człowiek – bez względu na to, gdzie mieszka, ile ma lat, jakiej jest płci i jaki zawód wykonuje. Ten aspekt nigdy się nie zmieni i z tego powodu branża medyczna po prostu musi się ciągle rozwijać – zwłaszcza w sektorze prywatnym.

Sektor prywatnych usług medycznych jest kluczowy dla funkcjonowania całego systemu ochrony zdrowia w Polsce. To właśnie on przeciera szlaki dla nowoczesnych rozwiązań technologicznych, wyznacza standardy w jakości obsługi pacjentów i nadaje kierunek rozwoju branży.

Dane statystyczne pokazują, że służba zdrowia podnosi się z kryzysu wywołanego pandemią. Według Statisty w 2021 roku rynek prywatnych usług medycznych w Polsce był wart prawie 61 miliardów złotych. Oznacza to wzrost o ponad 10% w stosunku do ubiegłego roku, kiedy to w wyniku Covid-19 wartość rynku odnotowała spadek.

Polacy chętnie korzystają z nierefundowanej opieki medycznej. Wydatki prywatne stanowią ponad ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia (budżet NFZ na 2021 rok wyniósł 103 mld PLN). Sektor prywatny stanowi istotną część polskiej służby zdrowia i jest kluczowy dla efektywnego działania całego systemu.