Problem opętania i egzorcyzmów

Problem opętania i egzorcyzmów

23 lipca 2018 0 przez EMCARE.PL

Opętanie – stan umysłu, w którym poszczególny człowiek (indywiduum) odczuwa, że znajduje się pod wpływem zewnętrznej, nie fizycznej, najczęściej osobowej siły, lub zachowuje się w sposób sugerujący taki stan osobom trzecim. Według wielu religii oraz wierzeń ludowych opętanie może być formą zawładnięcia ciałem przez duchy lub demony.

Zgodnie z definicją teologiczną, opętanie (posessio) występuje wówczas, gdy demon w taki sposób wykorzystuje ludzki mózg, aby sterować ciałem opętanego, a więc zmusza go do mówienia i robienia rzeczy, za które dana osoba nie może być odpowiedzialna, często nawet nie byłaby zdolna ich uczynić. W skrajnych przypadkach dochodzi do pełnego i stałego przejęcia kontroli nad ciałem. Ustami opętanego nie mówi więc już człowiek, ale demon. Innymi słowy, jest to obecność w człowieku obcej inteligentnej i złowrogiej istoty.

Temat opętania i związane z nim egzorcyzmy wzbudzają dość duże zainteresowanie żądnych sensacji mediów, gdyż owiane są tajemnicą i krążą na ich temat różne mity oraz ściemy.

Przyczyn opętania w przeciwieństwie do objawów jego występowania jest wiele. Należy pamiętać, że diabeł nie „przepuści” żadnej okazji, by „dopaść” człowieka. Codziennie mamy do czynienia z jego zwyczajnym działaniem, jakim jest kuszenie do złego, o którym była już mowa w poprzednich artykułach. Jeśli więc ma on sposobną okazję do tego, by zawładnąć człowiekiem, jego wolnością, duszą i ciałem, nie zrezygnuje z takiej możliwości. Patrząc przez pryzmat Ewangelii, znajdujemy tam wzmianki o szczególnej diabelskiej interwencji – opętaniu. Biblia mówi o możliwości obecności diabelskiej w człowieku. Podmiot, który jest tego ofiarą, staje się wtedy jak dom, który nieprzyjaciel wziął w swoje posiadanie (por. Mk 3, 22-27). Poprzez swoje działanie, diabeł usiłuje człowieka odciągnąć od Boga, a przez to, uczynić go podobnym do siebie.

Od kiedy wiemy o różnego rodzaju chorobach psychicznych – schizofrenii, epilepsji, zachowaniach wynikających ze stanów nerwowych, czy depresyjnych, jasne określenie opętania i pewność jego zaistnienia jest skomplikowana i trudna. Stąd każdy przypadek domaga się indywidualnego podejścia. Ustalić należy najpierw, jaki jest to rodzaj opętania. Najczęściej jest ono kojarzone z działaniem duchów (opętanie przez duchy), lub też z działaniem demonów (wtedy mówimy o opętaniu demonicznym, diabelskim). W jaki sposób odróżnić jedno od drugiego? Według o.A. Posackiego SJ – a jest on specjalistą w tej dziedzinie – opętanie demoniczne (za teologią chrześcijańską) to całkowite lub częściowe opanowanie osobowości człowieka przez jednego lub wiele złych duchów. Stopień opętania i jego powagę najłatwiej określić po obserwacji występujących objawów. Wielu praktykujących egzorcystów takich jak ks.G. Amorth, o.A. Posacki, I. Froc, a także wielu innych demonologów i znawców tematu, uważa, że opętanie szatańskie, czy diabelskie jest o wiele cięższe w skutkach, niż opętanie demoniczne. Zależne miałoby to być od przyczyny zaistnienia samego osaczenia. W tej materii, za przyczyny uważa się fakty wynikające z samej analizy opętania. Powodem opętania konkretnej osoby może być fakt negacji przez nią chociażby samego istnienia demonów. Inną grupę stanowią osoby, które zawarły „formalny pakt” z diabłem. Często też, zaistnienie opętania to skutek stosowania i uprawiania magii, czarów, astrologii, wróżb, hipnozy, zaklęć, percepcji pozazmysłowej, horoskopów czy wreszcie tzw. tabliczek ouija[1]. Nie należy jednak zapominać, że diabeł atakuje zawsze, a szczególnie wtedy, gdy człowiek uważa, że zło nie istnieje. Najprzebieglejszą z zasadzek diabła jest chęć przekonania nas, że on nie istnieje. Wtedy o wiele łatwiej jest działać i zniewalać.

Wyróżniamy dwa sposoby działania diabelskiego: zwyczajne i nadzwyczajne. Do zwyczajnych zaliczamy pokusy i nieuzdrowione rany serca, a do nadzwyczajnych opętania, zniewolenia, dręczenia, obsesje diabelskie, negatywne uzależnienia duchowe. Istnieje tendencja sprowadzania nadzwyczajnego działania diabelskiego do opętań, ale ilościowo one są najrzadsze w stosunku do innych form oddziaływania złego ducha na ludzi, chociaż są najbardziej uciążliwe. Znany egzorcysta G. Amorth tak opisuje zjawisko opętania: „Jest to nadzwyczaj wielkie utrapienie i ma ono miejsce wówczas, gdy zły duch opanuje ciało (nie duszę) człowieka, każąc mu coś czynić lub mówić tak, jak on chce. Ofiara nie może się temu przeciwstawić, a więc nie jest odpowiedzialna moralnie”. W stanie opętania demon wykorzystuje ludzki mózg, aby sterować ciałem opętanego, zmuszając go do mówienia i robienia rzeczy, za które ta osoba nie jest odpowiedzialna. W opętaniu działanie szatańskie nie jest ciągłe, dlatego przeplatają się okresy kryzysów i odpoczynku. Charakterystyczne jest otępienie czasowe intelektualne, uczuciowe, a także blokada woli. Pojawiają się także umiejętności, których dana osoba nie miała: posługiwanie się nieznanymi dla tej osoby językami, nadludzka siła, znajomość myśli innych osób, typowa niechęć do świętości, której często towarzyszy bluźnierstwo.

Najbardziej znane – i zaadaptowane przez literaturę współczesną – przypadki opętania to opętanie mniszek w Loudun, przedstawił w swej powieści Diabły z Loudun Aldous Huxley, która posłużyła jako kanwa dla opery Krzysztofa Pendereckiego (1968-1969) oraz scenariusza do filmu Kena Russella (1971). Opętanie mniszek w Loudun przedstawił „w polskim przebraniu” Jarosław Iwaszkiewicz pod nazwą Matka Joanna od Aniołów (1946), zaś na podstawie tego opowiadania powstał film Jerzego Kawalerowicza (1961). Andrzej Sarwa w Szeptach i cieniach oraz w Ziarnach ocalenia w formie powieściowej przekazuje wiedzę z zakresu demonologii i mistyki demonicznej, ale przede wszystkim prezentuje modelowy proces zniewolenia osoby ludzkiej przez szatana oparty na wierzeniach chrześcijańskich. Dzięki literaturze i innym formom artystycznego wyrazu słynne opętania to także m.in. wydarzenie w roku 1692 w Salem (zob. dramat Arthura Millera Czarownice z Salem, 1952) i filmy – z roku 1957 na podstawie scenariusza Jeana Paula Sartre’a i z roku 1996 według scenariusza A. Millera), z kolei w Niemczech opętanie Anneliese Michel (zob. Egzorcyzmy Emily Rose Scotta Derricksona). Najbardziej popularnym dziełem współczesnym odwołującym się do zjawiska opętania jest zapewne film Egzorcysta Williama Friedkina. W Europie głośny był przypadek opętania 23-letniej Anneliese Michel, który jest jednym z najlepiej udokumentowanych (110 godzin zapisu audio) i który skończył się śmiercią ofiary.

Branża medyczna w Polsce

Sektor prywatnych usług medycznych jest kluczowy dla funkcjonowania całego systemu ochrony zdrowia w Polsce. To właśnie on przeciera szlaki dla nowoczesnych rozwiązań technologicznych, wyznacza standardy w jakości obsługi pacjentów i nadaje kierunek rozwoju branży.

Dane statystyczne pokazują, że służba zdrowia podnosi się z kryzysu wywołanego pandemią. Według Statisty w 2021 roku rynek prywatnych usług medycznych w Polsce był wart prawie 61 miliardów złotych. Oznacza to wzrost o ponad 10% w stosunku do ubiegłego roku, kiedy to w wyniku Covid-19 wartość rynku odnotowała spadek.

Polacy chętnie korzystają z nierefundowanej opieki medycznej. Wydatki prywatne stanowią ponad ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia (budżet NFZ na 2021 rok wyniósł 103 mld PLN). Sektor prywatny stanowi istotną część polskiej służby zdrowia i jest kluczowy dla efektywnego działania całego systemu.

Sektor prywatnych usług medycznych jest kluczowy dla funkcjonowania całego systemu ochrony zdrowia w Polsce. To właśnie on przeciera szlaki dla nowoczesnych rozwiązań technologicznych, wyznacza standardy w jakości obsługi pacjentów i nadaje kierunek rozwoju branży.

Dane statystyczne pokazują, że służba zdrowia podnosi się z kryzysu wywołanego pandemią. Według Statisty w 2021 roku rynek prywatnych usług medycznych w Polsce był wart prawie 61 miliardów złotych. Oznacza to wzrost o ponad 10% w stosunku do ubiegłego roku, kiedy to w wyniku Covid-19 wartość rynku odnotowała spadek.

Polacy chętnie korzystają z nierefundowanej opieki medycznej. Wydatki prywatne stanowią ponad ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia (budżet NFZ na 2021 rok wyniósł 103 mld PLN). Sektor prywatny stanowi istotną część polskiej służby zdrowia i jest kluczowy dla efektywnego działania całego systemu.

Obecny poziom finansowania i wprowadzone regulacje w obszarze technologii nielekowych w znacznym stopniu utrudniają wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań medycznych. Ponadto nieaktualizowane od wielu lat limity finansowania zmuszają pacjentów do ogromnych dopłat z własnej kieszeni do dostępnych na rynku wyrobów.

Ogólna wartość rynku wyrobów medycznych liczona przychodami firm to 17,5 mld złotych. W 2020 roku ogólna wartość produkcji krajowej branży wyrobów medycznych wyniosła blisko 11 mld złotych. To imponujący wynik, na który złożyła się praca 5266 podmiotów – wytwórców, importerów oraz dystrybutorów wyrobów medycznych oraz blisko 30 tys. pracowników zatrudnionych w tych firmach.

Pomimo rosnącego wpływu na polską gospodarkę, firmy działające w obszarze wyrobów medycznych borykają się ze znaczącymi przeszkodami systemowymi, które w dużej mierze odbijają się na polskich pacjentach. Jednym z palących problemów jest kategoryzacja oraz poziom finansowania wyrobów wydawanych na zlecenie. W Polsce przeznacza się na nie jedynie 1% ogólnego budżetu NFZ. Dla porównania nakłady per capita w krajach Grupy Wyszehradzkiej są średnio 3 razy większe. Odbija się to na kieszeni pacjentów, którzy do wyrobów dopłacać muszą aż 39% ich ogólnej wartości, czyli o kilkanaście punktów procentowych więcej, niż w Czechach czy na Słowacji.

Kategorie, które wymagają jak najszybszej rewizji to między innymi wózki inwalidzkie, peruki, protezy piersi, produkty stomijne czy aparaty słuchowe. Tylko w przypadku tych ostatnich, w ubiegłym roku polscy pacjenci musieli dopłacić ponad pół miliarda złotych. Limity finansowania stosowane w wymienionych grupach sprawiają, że pacjenci zmuszeni są do korzystania z bardzo podstawowych produktów lub, jak w przypadku stomii, mają dostęp do takiej liczby wyrobów, która nie spełnia ich miesięcznego zapotrzebowania. Godzi to w ich zdrowie i godność, pogarsza komfort leczenia czy rehabilitacji oraz znacząco przedłuża hospitalizację.